Z cyklu, pędzel jaki jest każdy widzi, czyli rzecz o wzorcu hawańczyka cz. VI (SIERŚĆ - SUPLEMENT).

Dość długo zastanawiałem się, czy napisać suplement do części V cyklu, dotyczącej sierści hawańczyka. Chodzi mi tu o włos sznurowy (corded), czyli tzw. dredy. Z jednej strony, po prostu nie lubię pisać o zagadnieniach, z którymi nie zetknąłem się w praktyce, a jak już wspominałem, pędzla w dredach w życiu „na oczy” nie widziałem (pomijając zdjęcia). Nie znam też żadnej europejskiej hodowli, w której mieszkałby taki rastaman. Zakładam, że w Europie po prostu nie ma sznurowanych hawańczyków. Jeśli się mylę, bardzo proszę o pomoc i wskazanie mi takiego przedstawiciela pędzlowego rodu. Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że hawańczyki w dredach, swym ekscentrycznym wyglądem przyciągają uwagę i potencjalny Czytelnik, chciałby wiedzieć coś więcej na ich temat. Nie da się przecież ukryć, że dredy kojarzone są przed wszystkim z takimi rasami jak puli, komondor, czy też bergamasco, czyli pastuchami, a nie ozdóbką. Dlatego też, po teoretycznym(!) przygotowaniu się, postanowiłem skreślić kilka zdań w temacie pędzla w dredach. Ponieważ rastamani są popularni w USA, zaś wzorzec American Kennel Club, mówi o nich wprost, moje „przygotowanie” sprowadziło się do amerykańskich publikacji dostępnych w internecie, których autorami są hodowcy i wystawcy takich hawańczyków, ze szczególnym uwzględnieniem artykułów małżeństwa pasjonatów dredów, a mianowicie Państwa Alice i Steve Lawrence (hod. The Fuzzy Farm). Zapraszam zatem do lektury Czy każdy hawańczyk może mieć dredy?

Odpowiedź jest prosta. Nie! Ale na tym prostota się kończy i pojawiają się dwa sprzeczne ze sobą stanowiska. Pierwsze mówi o tym, że hawańczyk musi mieć włosy z naturalną tendencją do skręcania się, a wręcz używane jest pojęcie włosów kędzierzawych. Drugie mówi o tym, że włos okrywowy nie ma znaczenia, a istota sprawy leży w podszerstku, a w zasadzie proporcjach pomiędzy włosem okrywowym, a podszerstkiem, które powinny wynosić 1/1, inaczej rzecz ujmując 50% włosa i 50% podszerstka. Poza tymi dwoma różniącymi się pomiędzy sobą stanowiskami, mamy tu jedną pewną rzecz, a mianowicie próby tworzenia dredów u hawańczyka, który do tego celu się nie nadaje, skończą się zniszczeniem jego szaty i koniecznością strzyżenia do gołej skóry. Oczywiście warto w tym momencie zadać sobie pytanie jak to się ma do wzorca FCI (ZKwP)? Loków, o których mowa w tym wzorcu nie należy utożsamiać z włosami naturalnie skręcającymi się, czy też włosami kędzierzawymi. Podszerstek ma natomiast być słabo rozwinięty, a często zupełnie nieobecny. Powstaje zatem pytanie, czy szata predystynowana do dredów, jest szatą prawidłową w świetle wzorca FCI (ZKwP)?

Jak to się robi?

Dredy nie tworzą się całkowicie samodzielnie (niezależnie od ww. predyspozycji szaty) i proces ten musi być wspomagany przez właściciela. Sam proces jest długotrwały i według różnych stanowisk trwa od 2 do 3, a nawet więcej lat. Głównym zadaniem właściciela jest ręczne rozdzielanie tworzących się sznurów. Państwo Alice i Steve Lawrence porównują to działanie do rozdzielania pięciu złączonych kabli, z których możemy utworzyć dwa, trzy lub cztery kable o różnej grubości. Rozdzielanie tworzących się sznurów rozpoczyna się ok. ósmego miesiąca życia szczenięcia, kiedy to szczeniak zaczyna nam się „ofutrzać”. Możemy wówczas mówić o rozpoczęciu procesu tworzenia dredów. Drugi etap rozdzielania, łączy się z okresem dojrzewania naszego pędzla (wiek ok. 1 – 2 lata). Oczywiście cały czas sznurki są rozdzielane. Na tym etapie dredy są nierównej długości, wyglądają na zaniedbane i w ruchu „latają” na wszystkie strony. Wreszcie trzeci etap, a mianowicie dorosłość, gdzie dredy mają już schludny i zorganizowany wygląd oraz odpowiednią i równą długość. Naturalnie nadal muszą być rozdzielane.

Tak na marginesie, proszę zwrócić uwagę na jeszcze jedną relację pomiędzy hawańczykiem w dredach, a wystawami i uprawnieniami hodowlanymi ZKwP (niezależnie od dywagacji pt. co powie sędzia FCI na widok rastamana). Suka w dredach zaczyna „nadawać się” na wystawy, w wieku w którym inne suki mogą już powić jeden, albo nawet dwa mioty…

Pielęgnacja?

Podstawą pielęgnacji jest wspomniane wyżej ręczne rozdzielanie sznurków. Jeśli przejedzie się dłońmi po zadbanej szacie, wyczuwa się każdy sznur z osobna, a palce dłoni przechodzą pomiędzy nimi bez jakichkolwiek ograniczeń. Dredziarza się nie czesze, ani nie szczotkuje, co dla wielu osób umęczonych tradycyjnym groomingiem hawańczyka może wydawać się zbawienne. Ale w życiu zawsze jest tak, że jest coś za coś. W tym wypadku to „coś”, to kąpiel rastamana i jego suszenie. Czynności te będą trwały wiele godzin. Najpierw szampon musi przeniknąć do wnętrza sznurków, a potem zostać z nich wypłukany. Potrzeba na to wiele czasu, a czynność płukania musi być powtórzona wielokrotnie. Po zakończeniu tych czynności, dredy należy wyrząć, aby wycisnąć z nich jak najwięcej wody. Potem następuje czynność osuszania, a w zasadzie osączania pędzla w ręcznikach, którą to czynność należy powtarzać w miarę potrzeby w trakcie suszenia. I wreszcie samo suszenie. O zwykłej używanej przez ludzi suszarce można zapomnieć. Konieczny jest specjalistyczny groomerski odkurzacz, a nie zaszkodzą dwa i więcej. Tak się zastanawiam ilu dredziarzy jest w stanie samemu przygotować przed wystawą przeciętny wystawca? Ponieważ treść artykułu nie jest oparta – co podkreślałem już powyżej – na moich praktycznych doświadczeniach, będę wdzięczny za wszelkie uwagi i sugestie dredziarskich praktyków, czyli właścicieli/hodowców puli, bergamasco, czy też komondorów, szczególnie jeśli chodzi o proces tworzenia się dredów.

Osoby zainteresowane poszerzeniem wiedzy w opisywanym temacie, czy też po prostu pooglądaniem fotek rastamanów, zachęcam do zapoznania się poniższą stroną:
       <<< www.dogbreedinfo.com>>>

Dziękuję za uwagę
Tekst: Cezary Szczepaniak