Z cyklu, na kanwie, tudzież niwie…

Osoby siedzące głębiej w kynologii z pewnością znają pojęcie okna socjalizacyjnego, jak również pojęcie zamknięcia okna socjalizacyjnego. Jak sądzę nawet Ci siedzący płycej w kynologii, rozumieją znaczenie socjalizacji szczeniaka i jej wpływu na dalsze życie naszego pupila. Okres socjalizacji szczenięcia trwa do ok. 16 tygodnia jego życia (niektóre źródła wskazują 14, a nawet 12 tydzień). Po tym okresie, wspomniane okno socjalizacyjne zamyka się. Okno socjalizacyjne przypada na wiek szczenięcia, w którym przejawia ono ogromną otwartość, ciekawość i chęć poznawania otaczającego je świata. Po zamknięciu się okna ta otwartość, śmiałość i ciekawość słabnie, a w jej miejsce pojawia się dystans do otoczenia i zachowawczość, skłonność do unikania pewnych bodźców. Mamy tu zatem do czynienia z sytuacją, którą można zilustrować starym i dobrze znanym powiedzeniem, a mianowicie „czego Jaś się nie nauczył. Jan nie będzie umiał”. Im więcej bodźców dostarczymy szczeniakowi w okresie trwania okna socjalizacyjnego, tym mniej kłopotów będziemy z nim mieli w jego dalszym życiu. Jeśli okres ten zostanie zaniedbany, to zaniedbania takie będą nas kosztowały mnóstwo pracy, o ile w ogóle będą odwracalne. Przykładowo, amerykańscy naukowcy John Scott i John Fuller już w latach 60-tych ubiegłego wieku przeprowadzili badania („Genetics and the Social Behavior of the Dog”), z których wynika, że brak kontaktu z człowiekiem do 16 tygodnia życia szczenięcia, powodował że taki pies pozostawał niepewny w kontaktach z ludźmi do końca swojego życia. Brak wspomnianego kontaktu wywierał zatem skutek nieodwracalny! Krótko rzecz ujmując, jeśli zaniedbamy socjalizację to mamy pozamiatane do końca życia, naszego lub psa.

Sądzę, że nawet osoby kompletnie niezwiązane z kynologią wiedzą, że psy się szczepi, a celem tego zabiegu jest m.in. zapobieżenie określonym chorobom zakaźnym, także tym śmiertelnym. Proces szczepień u psa, zaczyna się w wieku szczenięcym. Obejmuje on najczęściej 3 szczepienia w odstępach 3 tygodniowych. Pierwsze szczepienie przypada z reguły na 6 – 7 tydzień życia szczeniaka. Przyjmijmy, że to pierwsze szczepienie zostanie wykonane w 6-tym tygodniu. Kolejne przypadnie zatem na 9 tydzień, a ostatnie na 12 tydzień życia malca. Do tego należy dodać tydzień lub dwa, które są potrzebne na rozwój odporności czynnej (poszczepiennej). Innymi słowy do ok. 14 tygodnia życia, szczeniak znajduje się w okresie ochronnym zwanym po prostu kwarantanną. Dopiero po tym okresie szczeniak nabywa odporność na pewne choroby np. nosówkę, parwowirozę. Logiczną konsekwencją takiego stanu rzeczy jest niedopuszczanie szczenięcia do kontaktu z innymi zwierzętami (teoretycznie mogącymi być chore) i miejscami ich przebywania. Wielu lekarzy weterynarii mówi wprost, że szczeniak może wychodzić na zewnątrz dopiero w dwa tygodnie po ostatnim szczepieniu, zaś nieprzestrzeganie tej zasady może skończyć się śmiercią malucha.

Na tle powyższego powstaje pytanie, jak pogodzić konieczność socjalizacji szczeniaka z kwarantanną? Nie będzie nic odkrywczego w stwierdzeniu, że jest to bardzo trudne pytanie i niestety nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Mnie pozostaje jedynie opisanie tego jak my radzimy sobie z tym problemem, a w konsekwencji jakie rady udzielamy nabywcom naszych szczeniąt, wydając je najczęściej pomiędzy 8, a 10 tygodniem życia, a więc po pierwszym lub drugim szczepieniu. Dodam, że kiedyś przeczytałem o podziale hodowców na zwolenników kwarantanny i zwolenników socjalizacji. Nie da się ukryć, że należę do tej drugiej grupy. Z pewnością wpływ na ten stan rzeczy miała styczność ze źle zsocjalizowanymi szczeniakami i konieczność poświęcenia im pracy liczonej w setkach godzin, która dała efekt jak… krew w piach…! Nie bez znaczenia jest także to, że Jedynatakarzonanaświecie jest pasjonatką wystaw, a źle zsocjalizowany pies to się na wystawie najlepiej pokazuje…na zdjęciu… Socjalizacja malucha z ludźmi, innymi psami, ruchem ulicznym, różnymi podłożami, odgłosami, zabawkami itd. to dla nas podstawa! A teraz garść wspomnianych porad:

W żadnym wypadku, do końca kwarantanny, szczeniak nie powinien wychodzić na tzw. psie spacerniaki. Pisząc o psich spacerniakach, mam na myśli nie tylko ogrodzone wybiegi dedykowane psom, ale także np. trawniki pod blokami, parki, na których zbierają się okoliczni psiarze wraz ze swoimi pupilami.

Jeżeli właściciel posiada własny dom wraz z ogrodem, nie ma przeciwskazań aby maluch swobodnie, ale pod nadzorem po nim biegał. Mieszkańcy domów wielorodzinnych o ile posiadają np. działki rekreacyjne mogą tam zabrać szczeniaczka (na działkę znajomych także).

Jeżeli rodzina, znajomi lub sąsiedzi posiadają zdrowego psiaka, nic nie stoi na przeszkodzie, aby ich odwiedzić lub zaprosić do siebie. Jeżeli Wasze towarzystwo nie jest zapsione, proponujemy skorzystać z psich przedszkoli, gdzie w zajęciach uczestniczą jedynie zdrowe szczeniaczki.

Odwiedziny rodziny, znajomych lub sąsiadów i ich zabawa z maluchem są jak najbardziej wskazane. Analogicznie sprawa ma się z odwiedzinami u rodziny, znajomych lub sąsiadów.

Początkowe poznawanie świata przez szczeniaczka może odbywać się „z za pazuchy”. Mam na myśli noszenie malca na rękach, w nosidle, czy nawet zwykłym plecaczku. W takim przypadku możemy z nim spacerować wszędzie, gdzie nie funkcjonują jakieś administracyjne zakazy wprowadzania psów. Ruchliwa ulica, kawiarnia, tereny rekreacyjne i inne miejsca stoją przed nami otworem.

Około tygodnia po drugim szczepieniu zalecamy już rozpoczęcie poznawania świata na czterech łapkach, oczywiście wyłącznie w miejscach nieuczęszczanych przez inne psy, a zarazem dostarczających dużą ilość bodźców. Przykładem takich miejsc mogą być parkingi przy super i hipermarketach, czy też tereny przykościelne w momencie zakończenia mszy. Dużo ludzi, samochody, wózki, dzwony itd., a z psami nikt tam na spacery nie chodzi.
Tydzień po ostatnim szczepieniu maluch może biegać już wszędzie!
Mam nadzieję, że tych kilka prostych wskazówek komuś się przyda :
Tekst:
Cezary Szczepaniak