Z cyklu, na kanwie, tudzież niwie…

O aktywności pędzli tym razem parę słów skreślę :)

Nie ma się co czarować! Wygląd hawańczyka częstokroć przywodzi na myśl kanapy, fotele, podusie, spineczki, koraliczki i (o tempora, o mores!) fikuśne ubranka. Ot, po prostu leży, pachnie i daje się głaskać, tudzież przytulać. Rzeczywistość jest troszkę inna, co budzi niekłamane zdziwienie większości moich rozmówców, którzy kontaktują się ze mną aby zasięgnąć języka na temat rasy. Spójrzmy zatem co o hawańczyku można przeczytać we wzorcu tej rasy (nr 250 FCI). „Hawańczyk jest małym, krzepkim pieskiem”, dalej „Jego ruch jest żywy i sprężysty” i jeszcze dalej „Nadzwyczaj bystry pies; łatwo ułożyć go na psa ostrzegającego. Czuły, o wesołym usposobieniu, przyjacielski, czarujący, swawolny i niecko skory do błazeństw. Uwielbia dzieci i może bawić się z nimi bez końca”. Jak widać o podusiach i koralikach tam nic nie ma ;) za to mamy obraz małego, ale krzepkiego i temperamentnego psiaka, posiadającego jak na swoje rozmiary naprawdę spore pokłady energii. Jak ten opis przekłada się na codzienne życie z hawańczykiem? Mam nadzieję, że na to pytanie znajdziecie Państwo odpowiedź poniżej.

Na wstępie jedna bardzo ważna uwaga. Wszelkie opisy i podane przykłady dotyczą PSÓW DOROSŁYCH (tych, które ukończyły 12 miesięcy, przyjmując umownie rozwój ras małych), które wcześniej były aktywne adekwatnie do swojego wieku, a nie szczeniąt, czy też hawańczykowej młodzieży. Niestety spotkaliśmy się już z przypadkami zaciągnięcia np. 3 miesięcznego szczeniaka na trzygodzinny spacer na smyczy! Zdecydowane NIE mówimy także pomysłom spod znaku, roztyła nam się nasza „Pusia” więc przeciągniemy ją przy rowerze z 10 kilometrów, żeby schudła.

Spacery/bieganie z psem

Posiadanie psa = spacery z psem. Sprawa niby oczywista, ale spotkałem się już z pytaniami, czy z hawańczykiem trzeba wychodzić na spacer i czy może załatwiać się do kuwety?!!! Odpowiedź na te pytania jest prosta jak konstrukcja cepa i brzmi: TAK TRZEBA! NIE, hawańczyk TO NIE KOT! Piszę o tym tak na wszelki wypadek, gdyż tekst dedykowany jest osobom aktywnym, które mają wątpliwości, czy hawańczyk dotrzyma im kroku w tych aktywnościach.

Jeśli zatem chodzi o spacery z psem, to pozwoliłem sobie umownie podzielić je na dwa rodzaje, a mianowicie „luźny” i „zadaniowy”. Pisząc o „luźnym”, mam na myśli taki, gdzie hawańczyk w znacznej mierze sam dawkuje sobie wysiłek fizyczny. Przykładowo, właściciel rozmawia z innymi psiarzami, a pędzel szaleje w tym czasie z pupilami tychże psiarzy. Jak się zmęczy, to sam zaniecha zabawy. Podobnie będzie wyglądała sprawa z zabawą z właścicielem. Jak się zmęczy aportowaniem, to przestanie aportować. Na takich spacerach nasze hawańczyki potrafiły spędzić 2 – 3 godziny. Ilości przedreptanych i przebiegniętych w szalonym tempie kilometrów, nie podejmuje się określić. Troszkę inaczej sprawa się ma w przypadku spaceru „zadaniowego”, gdy to my narzucamy hawańczykowi określoną dawkę wysiłku, zakładając np. przejście dystansu z punktu A do punktu B, a na dodatek ustalamy ramy czasowe na pokonanie tej odległości. Wtedy przydatna jest odrobina zdrowego rozsądku i określenie dystansu ma poziomie 5, 6 max. 7 km, choć znane mi są jednostkowe przypadki pokonywania większych odległości przez pędzle. Zawsze też trzeba brać pod uwagę konieczność robienia przerw na odpoczynek. Podobnie sprawa będzie wyglądała w przypadku miłośników joggingu. Jeśli biegamy rekreacyjnie, w umiarkowanym tempie i na ww. dystansach, nic nie stoi na przeszkodzie aby pędzel nam towarzyszył. Jeśli mamy jednak jakieś cele sportowe do osiągnięcia (nawet amatorskie) i zakładamy np. przebiegnięcie 10 km w czasie 40 minut, to hawańczyk nie nadaje się moim zdaniem na towarzysza takich treningów. Podobnie nie nadaje się do pokonywania górskich szlaków na dystansach 20 – 30 km. Piszę o tym w związku z telefonem, który kiedyś odebrałem od pewnej miłej Pani, wielbicielki turystyki górskiej, przekonanej (podobno przez innego hodowcę!!!), że taki dystans dla pędzla to małe miki.

Rower

Hawańczyk jak najbardziej może towarzyszyć nam w wycieczkach rowerowych, pod dwoma banalnymi warunkami. Po pierwsze, większość dystansu spędzi w koszyku umieszczonym na kierownicy lub bagażniku. Po drugie, na krótkich dystansach, gdy będzie biegł obok roweru, zapewnimy mu maksymalne bezpieczeństwo.

Od wielu lat twierdzę, że hawańczyk (piesek krótkonogi, rasa ozdobna/do towarzystwa!!!) nie nadaje się do biegania przy rowerze, w pełnym tego słowa znaczeniu. Koniec, kropka. Oczywiście wielokrotnie spotykałem się z opisami, że rower i biegający przy nim hawańczyk to w ogóle duet doskonały. Niestety tylko raz dane mi było wymienić poglądy ze zwolennikami tej teorii. Raz, ale za to efektywnie :) Miało to miejsce na niemieckim forum poświęconym rasie. Wątek rowerowy i liczne wypowiedzi użytkowników, twierdzących, że ich pędzle uczestniczą w wycieczkach rowerowych. Zadałem pytanie o to, jak to uczestnictwo wygląda, jakie dystanse pokonują i w jakim tempie. Pierwsze grupa okazała się wozić psiaki w koszykach i w bezpiecznych miejscach pozwalać im biegać na niewielkich dystansach (1-2 km). Druga grupa jeździła na rowerze z pędzlem biegnącym obok, ale na dystansach 1 – 3 km. Czy to można w ogóle nazwać wycieczką rowerową? Wreszcie trzecia grupa, w której rej wiodła pewna starsza Pani, twierdziła że robią wycieczki po 10 – 15 km. Dopytana o szczegóły, powiedziała że tempo jest na poziomie 5 km/h (UWAGA! Szybki marsz to ok. 6 km/h), a tak w ogóle co 5 km robi przerwy na odpoczynek po 30 minut. I wówczas i teraz przypomniała mi się pewna uwaga mojego kolegi, dotycząca degustowanej przez nas pigwówki domowej roboty. Dobre! Tylko po cholerę pigwa w tej gorzale? A ja się pytam, po cholerę rower na takim spacerze z pędzlem?

Pływanie

Lato + woda = obowiązkowe pływanie :) Dla nas ludzi, ale dla hawańczyków już niekoniecznie. Generalnie pędzle dzielą się na takie, które szerokim łukiem ominą najmniejszą kałużę i takie, które z lubością wpakują się do każdej wody. Jeśli trafimy na ten drugi egzemplarz, z radością będzie nam towarzyszył w przybrzeżnych zabawach. Na długie pływackie dystanse proszę nie liczyć ;) Jeśli ktoś posiada przydomowy basen, musi liczyć się z tym, że pędzel może do niego zawitać :)

Psie sporty

W przypadku psich sportów (podciągnąłem pod to także PT), temperament, krzepkość i inteligencja hawańczyka, dają nam naprawdę spore pole do popisu. Z drugiej strony trzeba szczerze przyznać, że w Polsce ten sportowy potencjał hawańczyków nie jest jeszcze wykorzystywany, a przynajmniej o takich przypadkach nic mi nie wiadomo. Pomijam tu kursy posłuszeństwa na poziomie PT, w których uczestniczyło kilka pędzli z naszej hodowli. Zupełnie inaczej sprawa ma się np. w Skandynawii, czy też USA. Szczególną popularnością cieszy tam agility, gdzie pies prowadzony przez przewodnika, pokonuje specjalny tor przeszkód, o różnych klasach trudności. Hawańczyki startują w klasie „small”, obejmującej psy do 35 cm w kłębie. Troszkę mniej popularne jest dog frisbee, polegający na rzucaniu dysku przez przewodnika i łapaniu go przez psa. Wyróżnia się tam kilka różnych dyscyplin, które dla postronnego widza są niezwykle widowiskowe. I wreszcie posłuszeństwo, czy to sportowe (obedience), czy „klasyczne” kursy Psa Towarzyszącego, na które bez wątpienia warto zawitać ze swoim pupilem.

Tekst: Cezary Szczepaniak
Zdjęcia: Barbara Pieczonka, Magdalena Misiurek, Rose Kimber, Malin Levin.